~Chwile po prezentacji dziedzica~
Skaza:Los nie jest sprawiedliwy...Na przykład ja nigdy nie będę królem a Ty już nigdy nie ujrzysz wschodu słońca hihi..Adios!
Zazu: Mama Ci nie mówiła żebyś nie bawił się jedzeniem?
Skaza:Czego znów chcesz?!
Zazu:Oznajmić Ci że Król Mufasa podąża do nas,pewnie mu powiesz dlaczego nie było Cię na prezentacji Simby?
Skaza:Przez Ciebie Zazu straciłem obiad!
Zazu:Ha!Stracisz więcej,bo król jest na Ciebie wściekły!
Skaza: uuuuu...Aż się trzęsę ze strachu!
Zazu: Nie Skaza! nie patrz tak na mnie! ..Aaa...!
Mufasa:Skazaaa...Puść go!
Zazu: W samą porę najjaśniejszy panie!
Skaza wypluł Zazu
Skaza:O czy to nie mój starszy brat zniżył się by obcować ze swoim ludem? :D
Mufasa:Dlaczego nie widziałem Cię na porannej ceremonii Simby?
Skaza: O..To było dzisiaj jakże mi przykro....Wyleciało mi z głowy.
Zazu:Jako brat krola powinieneś być i trzymać się blisko tronu!
Skaza:Byłem blisko tronu...zanim urodził się ten wypłosz!
Mufasa:Ten wypłosz to mój syn i twój przyszły król!
Skaza : Zaczynam ćwiczyć ukłony.
Mufasa: Nie zwracaj się przeciw mnie bracie!
Skaza: O nie Mufaso!To ty nie odwracaj się przeciwko mnie!
Mufasa: Grrr!! Czy to wyzwanie?!
Skaza : Po co te nerwy? jakże bym śmiaał rzucać Ci wyzwanie?
Zazu: A szkoda czemu nie?
Skaza : ponieważ odziedziczyłem lwiej części rozum...A jeśli chodzi o siłę nie zostałem zbyt hojnie obdażony.
Mufasa: I co ja mam z nim zrobić Zazu?
Zazu: Hmm...Byłby z niego niezły dywan.
Mufasa: Zazuu...
Zazu: I byś go często trzepał.
Mufasa:Hahaha!